Powrót do Bassline Blue

Korzyści wynikające z jakości i dlaczego został zbudowany

„Wy w REL-u jesteście bardzo dobrzy w marketingu, ale w przypadku Bassline Blue nie włożyliście zbyt wiele pracy w jego promocję. Właśnie, za namową przyjaciela, kupiłem parę tych kabli i jest to druga co do wielkości poprawa, jaką kiedykolwiek wprowadziłem do mojego systemu – dodanie do niego pary subwooferów REL było największą”.

–Richard D, Teksas

Hmm, OK., Richard – dzięki!

Być może zaczniemy od tego, po co w ogóle BassLine Blue powstał. Szczerze mówiąc, mieliśmy wówczas dość tego, co robi przeważająca część firm kablowych i, w większości przypadków, nadal tak jest. Większość producentów bierze dowolny wykonany przez siebie kawałek drutu, mocuje do niego złącze Speakon i nazywa to kablem REL. To bezmyślne, leniwe i trąci podrzędną inżynierią. Taki producent chce się podłączyć pod sukces REL-a, nawet nie próbując zrozumieć, co robimy. Co gorsza, większość tych kabli ma bardzo niską jakość. A kilka z nich jest wręcz niebezpiecznych w użytkowaniu.

Swego czasu dowiedzieliśmy się o kiepskiej jakości wzmacniaczu klienta, który wyleciał w powietrze wkrótce po prawidłowym (!) podłączeniu nowego kabla. Jak mówił, jego wzmacniacz i REL przez 5 lat z rzędu dobrze współdziałały i że kilkakrotnie sprawdzał połączenia, aby upewnić się, że podłączył je dokładnie tak, jak swój oryginalny kabel REL-a. Mimo to jego wzmacniacz w ciągu 30 kilka sekund po ponownym włączeniu poszedł z dymem…

Coś najwyraźniej musiało zostać zrobione źle – widzicie Państwo, nie jesteśmy jedną z tych firm audio, które uważają, że kable nie mają znaczenia. Od prawie 40 lat wiemy, że w przypadku kabli głośnikowych, interkonektów, HDMI i cyfrowych możemy usłyszeć zmiany na plus, gdy kable są prawidłowo wykonane, i na minus, gdy są wykonane źle. Czy nam się to podoba, czy nie, kable mają znaczenie, a ludzie w naszej branży wierzący w płaską ziemię mogą narzekać ile chcą, ale po prostu nie mają racji. Ale sposób podłączenia się do impedancyjnego środowiska naszych subwooferów jest wyjątkowe i konwencjonalne firmy kablowe źle je rozumieją.

Zacznijmy od kabli głośnikowych, w których większość firm zajmujących się kablami popełnia błędy. Przypuszczalnie ich myślenie nie wykracza poza coś w rodzaju: „Hej, REL to subwoofer. Sub to rodzaj głośnika. Ergo – dorzucimy Speakona do naszego kabla głośnikowego Cro-Magnon (spoiler – to nie jest to prawdziwy produkt) i mamy to! Uważam, że proces myślowy w tym przypadku przebiega mniej więcej w taki sposób: „W końcu musi być lepiej, przecież nasz kabel jest 20 razy grubszy niż cienkie druty, których używa REL”.

I może nawet byłoby to w jakimś sensie poprawne, gdyby nie to, że na wejściu wysokopoziomowym w subwooferach REL-a impedancja wynosi znacznie powyżej 100 000 omów. Pozwólcie, że powiem to jeszcze raz p-o-w-o-l-i: ponad 100 000 omów impedancji wejściowej. Oznacza to, że w tym przypadku koncepcja grubych kabli Cro-Magnon ma dokładnie zerową użyteczność, ponieważ kabel REL przenosi praktycznie zerowy prąd. Dlaczego więc w wielu kablach głośnikowych stosuje się przewody o większym przekroju? Ponieważ grubszy drut przenosi więcej prądu, to ważne, ale jeszcze ważniejsze jest to, że w tym przypadku nie ma to żadnego znaczenia. To tak, jakby używać wysokociśnieniowego węża strażackiego do przepłukania ust po umyciu zębów. Mógłbyś to zrobić, ale mądry pomysł to nie będzie.

Twój główny wzmacniacz ma typowo moc 100 watów na kanał. Wzmacniacze są projektowane tak, aby zapewnić bardzo niską impedancję wyjściową. Dzieje się tak, ponieważ głośniki zwykle same mają dość niską impedancję i krytyczne znaczenie ma to, aby impedancja wyjściowa wzmacniacza spadła znacznie niżej, prawie do zera, aby głośnik miał jak najmniejszy negatywny wpływ na dźwięk. Ale REL nie konstruuje głośników pasywnych, budujemy aktywne, zasilane wzmacniaczami subwoofery, które po prostu brzmią najlepiej, gdy są zasilane takim samym sygnałem, jak kolumny, czyli sygnałem, jak w interkonektach (widzisz? – Znowu potwierdzamy, że kable wnoszą do systemu korzystne różnice) ORAZ wzmacniaczu mocy, który zasila głośniki. W związku z tym wymagana jest bardzo wysoka impedancja wejściowa w subwooferze, żeby z powrotem obniżyć wzmocnienie i aby nasze duże wzmacniacze, zwykle znacznie mocniejsze niż twój główny wzmacniacz, mogły zająć się swoją działką, polegającą na wytworzeniu fantastycznego brzmienia i niesamowicie głębokiego basu. Zarysujmy więc, omen-omen: z grubsza, ideę grubych kabli.

Następną rzeczą, którą napotkamy, co szczerze nas przeraża, są kable, w których zastosowano filtry z elementami pasywnymi, takimi jak rezystory, kondensatory i cewki, zamkniętymi w poważnie wyglądającym pudełku, zwykle umieszczonym około 1 m od końca kabla. Ponownie – to kable głośnikowe, więc mamy problem (przeczytaj akapity powyżej, aby dowiedzieć się, dlaczego same kable głośnikowe stanowią duży problem, gdy są używane jako kable REL-a), ale jest jeszcze gorzej, ponieważ te komponenty są zwykle umieszczane między żyłą gorącą i masą („ziemią”). Właściwie to dobry pomysł, przynajmniej dla głośników o niskiej impedancji, ponieważ idea kabli głośnikowych w systemie polega na tym, że mogą obniżyć coś, co nazywa się złożoną impedancją kabla. Żadna z tych rzeczy nie jest tak skomplikowana, jak wielu chce, żebyście myśleli.

Konkluzja? Każdy kabel głośnikowy, który nie ma wysokiej klasy izolacji, w miarę obniżania się częstotliwości ma coraz wyższą impedancję. To, co nas przeraża w przypadku kabli głośnikowych, gdy są używane jako kable REL, to fakt, że absolutnie nikt nie badał efektów ich pracy (a, przypomnę, to kable zaprojektowane do użytku między wzmacniaczem mocy a głośnikiem o niskiej impedancji) podczas podłączania tego samego wzmacniacza mocy do wejścia o bardzo wysokiej impedancji. Przez lata widzieliśmy kilka przypadków uszkodzenia wzmacniaczy. Nazwijmy podejście tego typu dwoma złymi pomysłami zebranymi w jednym pakiecie.

Co w takim razie zadziała? Prosta geometria kabla o niewielkim przekroju, wykorzystująca bardzo wysokiej jakości miedź, zapewniająca szerokie pasmo, kończące się gdzieś w okolicach kanału 7 w TV. To ważne, ponieważ wszystko, co przeszkadza w bezproblemowym odtwarzaniu wysokich częstotliwości, przedostanie się z powrotem do zakresu basowego i zniweczy naszą ciężką pracę przy projektowaniu subwooferów.

Nasze kable składamy ręcznie, używając czystego srebrnego lutu i prostych wtyków widełkowych, ponieważ brzmią one znacznie lepiej niż cokolwiek innego, czego słuchaliśmy. Co ważniejsze, jego geometria sprawdza się dla bardzo wysokiej impedancji wejściowej w naszych wejściach wysokopoziomowych. Otóż ​​to – nie ma w tym „mumbo-jumbo”. Są tylko podstawowe techniki inżynierii dźwięku zastosowane w praktyce przez ten sam zespół, który projektuje filtry stosowane w każdym REL-u w ciągu ostatnich dwóch dekad. A na koniec wyceniliśmy go tak sprawiedliwie, jak mogliśmy sobie na to pozwolić, aby więcej osób miało do niego dostęp. Ponieważ, powiedzmy sobie jasno, możemy zaoferować w ten sposób odpowiednio zaprojektowany i dobrze wyceniony kabel, co skutkuje lepszym brzmieniem suwbooferów REL, w przeciwieństwie do firm zajmujących się tylko kablami, które muszą całkowicie polegać na ich sprzedaży.

BassLine Blue jest dla firmy REL bardziej materiałem marketingowym niż źródłem zysków. Tak więc naszemu dobremu przyjacielowi Richardowi D. z Teksasu dziękujemy za zmuszenie nas do wyjaśnienia, o co chodzi w BassLine Blue i dlaczego możemy sobie pozwolić na zbudowanie świetnego kabla w przyjaznej cenie.