Co to jest wejście wysokopoziomowe i dlaczego nie trzeba się go bać

Wiele się mówi o wejściu wysokopoziomowym w subooferach REL i jest to uzasadnione. W całej branży audio High End nie ma równie obrazoburczego systemu połączeń. A jednak wyniki mówią same za siebie, a potwierdzą to dziesiątki nagród „Produkt Roku”, „Subwoofer Roku” i setki recenzji z ostatnich trzech dekad. Jaka jest tajemnica naszych wejść High Level? Czy mają one zastosowanie zarówno przy muzyce, jak i filmach? Dlaczego są bezpieczne w użyciu? I, wreszcie, dlaczego doprowadzają niektórych inżynierów do szewskiej pasji?

U podstaw leży zrozumienie tego, że aby subwoofer idealnie łączył się z głównymi głośnikami, ważne jest, aby w obydwu przypadkach źródłem był ten sam, kompletny sygnał, dostarczany do Twoich głośników. Oznacza to, że źródło zasila przedwzmacniacz – nawet jeśli używasz amplitunera AV, jest on ukryty w jego środku – a następnie przez kable połączeniowe biegnie do wzmacniacza mocy i wreszcie do obu głośników ORAZ subwoofera REL. Inżynierowie uwielbiają wracać do matematyki na poziomie gimnazjum – pamiętajcie o własności przechodniej, gdzie jeśli A = B i B = C, to A = C? Na tej podstawie twierdzą, że jeśli wyślemy do subwoofera REL sygnał przez wejście wysokopoziomowe, po którym jego poziom zostanie obniżony do poziomu podobnego do tego z przedwzmacniacza, to będzie ono identyczne z sygnałem pobranym prosto z przedwzmacniacza. Nie!!! Nie? Nie. Absolutnie nie…

Wyobraźmy sobie podróż człowieka przez życie. Być może zdecydujesz się przenieść z Wielkiej Brytanii (sygnał źródłowy) do Europy, gdzie najpierw przez kilka lat mieszkasz w Niemczech (przedwzmacniacz), a następnie przez trzy lata w północnych Włoszech (interkonekty i wzmacniacz mocy), jedząc całe to wspaniałe jedzenie, wzbogacając się o przyjaźń ciepłych ludzi i o kulturę. Po trzech latach osiedlasz się w południowej Francji (REL/główne kolumny) – kraju o podobnych kosztach utrzymania jak Niemcy, ale znacznie różniącym się od nich kulturą. Inżynierowie twierdzą, że należało pozostać w Niemczech przez cały czas. A ja, który dorastałem w Niemczech i kocham ten kraj, powiedziałbym jednak, że bardzo się mylą. Po drodze wychwyciłeś przecież niuanse, różne odcienie życia. Jesteś dzięki tym doświadczeniom ubogacony wewnętrznie i lepiej poinformowany. To jest sposób REL-a. Więc tak, wkurzamy inżynierów od książek kucharskich, ale dzięki temu do końca życia możesz jeść dania włoskiej kuchni i mieszkać w południowej Francji!

OK., przejdźmy do tematu i przyjrzyjmy się temu, co robimy z wejściami High Level. Kabel z sygnałem wysokopoziomowym, który dostarczamy ze wszystkimi klasycznymi subwooferami REL, łączy się z zaciskami głośnikowymi we wzmacniaczu mocy.

Uwaga: nasza seria HT została zaprojektowana tak, aby zapewnić najlepszą jakość dźwięku w rozsądnej cenie dla kanału .1/LFE w kinie domowym, a zatem wykracza poza tę rozmowę, ale nadal korzysta z podstawowych rozwiązań stosowanych przez REL-a w innych seriach.

Jeśli więc podłączyliśmy do wzmacniacza subwoofer, a jednocześnie do tego samego wzmacniacza podłączone są głośniki, to czy nie pobieramy ze wzmacniacza dodatkowej mocy? Nie, nie pobieramy. Impedancja wejściowa subwooferów REL jest tak wysoka, wyższa niż 100 000 Ω, że wzmacniacz mocy (lub wzmacniacz zintegrowany czy amplituner) „widzi” zerowe obciążenie. Jednocześnie jednak sygnał przychodzący ze wzmacniacza jest identyczny z sygnałem zasilającym głośniki! W ten sposób na dźwięk, który słyszysz przez głośniki składają się jakość i charakterystyka tonalna interkonektów, jak również dynamika oraz odcienie barwowe wzmacniacza mocy.

Kluczem jest to, że w unikalny sposób wyodrębniamy i dostarczamy do filtra wejściowego REL sygnaturę dźwiękową z frontu twojego systemu – nikt inny nie potrafi tego zrobić w równie dobry sposób. Wielu próbowało, ale okazało się, że to, co robimy, jest niezwykle trudne do skopiowania. I to, przyjaciele, jest sekretem połączenia wysokopoziomowego w subwooferach REL.

Czy to jest bezpieczne? Po 30 latach i zapukaniu do drzwi 300 000 zadowolonych klientów odpowiedź brzmi „tak”, bez zastrzeżeń. Dopóki dokładnie podążasz za naszymi wskazówkami, będziesz mógł do wejścia REL High Level podłączyć prawie każdy wzmacniacz.

Klasa D? Bez problemu. Pamiętaj tylko, aby nie podłączać naszego czarnego przewodu uziemiającego do czarnego zacisku wzmacniacza, ponieważ wzmacniacze klasy D mają osobną masę. Wyszukaj wskazówki na blogu na naszej stronie internetowej i obejrzyj wideo.

Układ zbalansowany? Oczywiście. I, podobnie, jak wcześniej, nie podłączaj przewodu uziemiającego do „minusowego” gniazda głośnikowego wzmacniacza, ponieważ wzmacniacze tego typu mają osobne uziemienie – podłączenie masy subwoofera do czarnego zacisku jest w rzeczywistości podłączeniem do aktywnego wyjścia, a nie do masy. Obejrzyj film o podłączaniu subwoofera do zbalansowanego wzmacniacza różnicowego.

Kilka minut poświęcone na to, aby dowiedzieć się więcej o elektronice, a będziesz mógł zacząć korzystać z wejścia wysokopoziomowego REL bez ograniczeń.

A co z filmami – czy wejście High Level nie dotyczy tylko muzyki? Nie, na temat dźwięku w kinie domowym jest tak wiele mitów i niedomówień! Mówiąc najprościej, jeśli system brzmi bardziej naturalnie z muzyką, będzie o wiele lepiej radził sobie również z filmami. Sprawdź wpisy na blogu na ten temat.

Podsumowując, uruchomienie systemu filmowego Full Range, tak jak w przypadku muzyki, i przesłanie sygnału High Level ORAZ sygnału .1/LFE da w wyniku coś bardzo podobnego do tego, czego życzy sobie Dolby. To będzie efekt niemal identyczny z tym, który osiągany jest w studiach masteringowych odpowiedzialnych za miksowanie dźwięku dla Twojego ulubionego Blu-raya.

U podstaw ego wszystkiego, naszych sekretów i technik, tego w jaki sposób wykonujemy nasze słynne połączenie High Level. leży głębsze zrozumienie tego, jak powstaje muzyka i filmy oraz tego, jak wydobyć z każdego medium to, co najlepsze. To nie jest zwykłe podejście do projektowania subwooferów, jak z książki kucharskiej, ale przecież nie jesteśmy zwyczajną firmą produkującą subwoofery,prawda?

Uzyskanie wyników, które nam udało się osiągnąć, wymaga odwagi i techniki z wysokiej półki. Ostatecznie jesteśmy oceniani przez najsurowszy obiektyw ze wszystkich, czyli kupujących. Minęło już trzydzieści lat, odkąd to robimy i wygląda na to, że robimy to dobrze, dlatego będziemy kontynuowali naszą misję. Kwestionowanie norm, robienie rzeczy w najlepszy możliwy sposób, bez względu na to, czy inżynierowie twierdzą, że to rozumieją, czy nie – to nasze motto. A teraz podaj, proszę, tarte parmesano, bo przede mną stoi duży talerz makaronu, który sam się przecież nie zje 🙂