Tak, jest cudowny. Tak, to naprawdę jest kolor, o którym myślicie (nasze prawnicze orły wolałyby, abym nie wymieniał nazwy pewnej włoskiej firmy). Tak, kosztuje 585 $ za galon (plus koszt nie jednej, ale dwóch różnych warstw specjalnego podkładu pod spodem).

Ale to, jak się okazuje, nie jest cała historia – przynajmniej nie ta, która się liczy. Widzicie, w trakcie tego projektu musieliśmy ponownie przemyśleć i ponownie docenić niesamowitą jakość, jaką reprezentuje podstawowa wersja T/9i. Potężny, płynny, dynamiczny i po prostu dobry we wszystkim, do czego subwoofer może być wykorzystany. Nie ma wątpliwości, że za jakiś czas T/9i będzie wskazywany jako punkt odniesienia dla innych produktów tego typu. I jest do tego niesłychanie elastyczny i wybaczający; pasuje do różnych rozmiarów pomieszczeń i do głośników od średnich małych do średnich dużych, co stanowi około 80% rynku.

Dlatego właśnie zasługiwał on na specjalną edycję, której nie da się zapomnieć. Jego powierzchnia została wykończona PIĘCIOMA, a jeśli liczyć technikę natrysku, której używamy zarówno pod pełną poziomą powłoką natryskową, jak i pełną pionową warstwą, to DZIESIĘCIOMA warstwami najlepszego czerwonego lakieru włoskiego producenta z późnych lat 80. Na początku nasz zespół pomyślał „C’mon, jak bardzo to może być trudne?”, zwłaszcza po uzyskaniu poprawnych kodów farb. 14 miesięcy i co najmniej 30 próbek i ponad 6 prototypów później, okazało się, że to bardzo trudne. Tak się składa, że ​​ta konkretna farba jest bardzo kapryśna i sukces zależy od powłok podkładowych. I chociaż mieliśmy polakierowane próbki, które na początku wyglądały całkiem dobrze, to doprowadzenie podkładów do doskonałej katalizy i podtrzymania koloru podczas natryskiwania w kabinach natryskowych na płytach MDF (a nie na metalu) okazało się bardzo trudne. Pod koniec ponad rocznej „podróży” zaczęliśmy się zastanawiać, czy aby nie musimy brać pod uwagę faz księżyca…

Ale uparliśmy przy tym konkretnym lakierze, ostatecznie uzyskując wyniki, których potrzebowaliśmy – dostaliśmy wreszcie dokładnie taki kolor, o jaki nam chodziło, choć przy wyjmowaniu poszczególnych elementów z pudełka i ostrożnym wypakowywaniu miękkiej papierowej torby w którą były opakowane, serce stanęło nam w gardle. I chrzanić Apple, to, co otrzymaliśmy nie ustępuje żadnemu z ich produktów.

A potem zaczęła się kolejna runda tej zabawy. Standardowa plakietka zaprojektowana do użytku z czarno-białymi wykończeniami wyglądała absurdalnie, błagając o coś lepszego, co mogłoby nadążyć za wspaniałą włoską czerwienią. Wróciliśmy więc do naszego ulubionego sklepu, po potrójnie chromowaną na gładko jak lustro plakietkę – uzyskanie głębokiego, gładkiego wykończenia, którego wymagamy, zajmuje około dwóch godzin kąpieli chromianowej, a to już po elektrolizie miedzianej i niklowej.

Teraz plakietka wyglądała fantastycznie, ale przejście między gorącym chromem i gorącą czerwienią było zbyt… gorące. Takie połączenie potrzebuje czegoś fajniejszego, a jednocześnie bardziej „technicznego”, aby stworzyć wizualną przerwę między dwoma „zderzającymi się” płaszczyznami. Wybraliśmy oryginalne włókno węglowe – nie mogliśmy zaakceptować fejkowej folii z włókna węglowo-winylowego, po prostu czuję mdłości, gdy widzę coś takiego. Uzyskaliśmy więc piękną ramkę i po kilku rundach prób górna powierzchnia – plakietka, ramka i farba – wyglądała fantastycznie. Ale… Z kolei zupełnie nie na miejscu wydały się standardowe aluminiowe, piaskowane nóżki.

Sięgnąłem więc po solidną tuleję z włókna węglowego, owijając ją wokół aluminiowych nóżek z litego aluminium, których zazwyczaj używamy, a po około 188 próbach przeprowadzonych przez naszego konstruktora (przesadzam, nie było ich więcej niż 187:), mieliśmy ostatni, doskonały detal.

Z ogromną przyjemnością dzielimy się więc z Państwem naszym najnowszym, specjalnym subwooferem T/9i Red; dodajmy, że liczba egzemplarzy jest bardzo ograniczona. Zaplanowaliśmy tylko trzy krótkie serie, a większość produkcji z pierwszych dwóch jest już zamówiona. Tak więc – nie wahajcie się, szkoda czasu, szkoda życia. W naszej branży zwyczajem stało się mówienie o limitowanych seriach. Zblazowani wśród nas wiedzą, że wiele z nich to czysty marketingowy BS i że użycie w języku angielskim terminu „limited” oznacza ograniczenie tylko do liczby, którą da się sprzedać, a nie do krótkiej serii. W tym przypadku tak nie jest. Jeśli kochasz dźwięk i dizajn tak bardzo, jak my, zamów szybko swój egzemplarz T/9i Red. Dziękujemy Wam wszystkim za udział w tej i wielu innych podróżach!

JOHN HUNTER, szef działu projektowego

P.S.
Wielkie dzięki dla Alexa, naszego dyrektora generalnego, za podtrzymywanie tego projektu przy życiu i wspieranie mnie w tej żądzy tworzenia rzeczy boleśnie pięknych, które przyniosą stosunkowo niewielkie zyski. Alex rozumie, że te projekty są czasami niezbędne, aby dusza firmy pozostała wyjątkowa, aby żyła i różniła się od wszystkich innych. I Justinowi, naszemu głównemu inżynierowi, który wykonuje tak wiele zadań za kulisami, abym mógł przynieść Państwu wyniki z tego szczególnego rodzaju szaleństwa. Dziękuję, że jesteś takim fantastycznym tuningowcem, nie mógłbym tego zrobić bez ciebie. I wreszcie dziękuję mojemu partnerowi w przestępczości projektowej, Ryanowi, który bierze moje szkice i wraca z pięknie wyrenderowanym modelem w 3D, wraz ze światłem odbijającym się od różnych powierzchni, tworząc dzieła sztuki użytkowej.
15 października 2020